niedziela, 3 lipca 2011

Umarli otwierają nam oczy?

        Kilka chwil, parę zupełnie różnych sytuacji, czyjeś słowo gest.. Zawsze jest coś, co mnie uderzy, zmusi do refleksji, każe działać. To dobrze.
        Śmierć bliskiej osoby, ostatnie pożegnanie..  Patrzę na towarzyszący temu smutek, na pustkę, masę wspomnień. Czuję w powietrzu żal po niewypowiedzianych słowach, niewyjaśnionych sytuacjach. Nie doceniamy ludzi. Spotykamy się z przyjaciółmi, znajomymi. Innych mamy tylko na odległość. Różnie bywa. Wydaje nam się, że ktoś nas polubił, że jest jakaś więź, relacja, że to jest wieczne.. a tymczasem jest inaczej. Zbyt mało poświęcamy sobie czasu, często jesteśmy tak zamknięci w swoim małym światku 'problemów', że nie dostrzegamy tego, co się dzieje z drugą osobą. Kochamy kogoś, a wcale tego nie okazujemy. Zaniedbujemy znajomości i przyjaźnie. Nie mamy czasu. Cały czas pędzimy. Nie chce nam się.

          Ile jeszcze znajdziesz wymówek? Ile będziesz zwlekał z pomocą? Czy aż tak trudno po prostu poświęcić komuś czas?

         Otrzymujesz od Boga niesamowite rzeczy, nie zawsze łatwe. Daje Ci rodzinę, z którą nie zawsze łatwo jest żyć. Daje przyjaźń, miłość.  Trzeba o to dbać, mimo ogromnych trudności, ale i także wtedy, kiedy jest dobrze i spokojnie, i wydaje się, że już lepiej być nie może, kiedy można by przestać się starać. Pamiętaj- pokochałeś osobę, obiecałeś być. A więc bądź.

         Życie bywa zaskakujące. Ze spokojnego morza potrafi nagle narodzić się ogromny sztorm. Ktoś, kto miał jeszcze być, nagle odchodzi bez słowa. I znów nie zdążyłeś po prostu być. 



PS proszę o modlitwę, w trudnych, ale ważnych dla mnie sytuacjach; ja też obiecuję pamiętać;-)

1 komentarz:

  1. Już sam tytuł zachęcił mnie do przeczytania tego postu, wiesz dlaczego kochana..

    Jak zwykle ubierasz w słowa moje myśli.

    OdpowiedzUsuń